wilniuk
Dołączył: 16 Cze 2009
Posty: 48
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wilno
|
Wysłany: Wto 12:08, 16 Cze 2009 Temat postu: Polacy muszą bolszewików "trzasnąć po łapach" |
|
|
Bolszewicy liczyli na niemożność porozumienia się Polaków z Denikinem i ani myśleli pozostawić Ukrainę w spokoju. Rozmowy w Mikaszewiczach traktowali jako zyskanie na czasie w celu przygotowania się do walnej rozprawy. Chodziło im o przeniesienie rewolucji na Zachód, czemu Polska stała na przeszkodzie. Piłsudski był tego świadom. Mówił o tym w połowie grudnia 1919 roku do Bogusława Miedzińskiego. Uważał, że nie należy przeceniać Trockiego, który jest raczej typem zawodowego agitatora niż przywódcy i organizatora. „Człowiekiem naprawdę groźnym jest Lenin. Lenin jest człowiekiem przebiegłym i przy całym swoim marksizmie niezwykle elastycznym, potrafi iść na przejściowe kompromisy, umie się cofać, umie czekać. Wydaje się, że Lenin wybrał drogę rozprawienia się z „białymi” i wewnętrznego urządzenia Rosji, a potem dopiero szukania szansy dla rewolucji światowej. Polska więc musi się przygotować do „trzaśnięcia po łapach” w najkrótszym czasie, dopóki łapy te są jeszcze słabe. W ostatnim półroczu dużo się zmieniło i Zachód zaczyna się przyzwyczajać, że Polska może być siłą wykonawczą wspólnej polityki na Wschodzie Europy, a nie kłopotem i ciężarem. Ale jeśli chodzi o akcję na Rosję, „sam pan Lloyd George gotów jest pobłogosławić mnie do marszu na Moskwę”. Tylko to już należy pozostawić Piłsudskiemu. Może mógłby on pójść za pięć czy sześć miesięcy na Moskwę i wypędzić bolszewików. I co potem? Wszyscy w Czerwonej Armii znają strategię Kutuzowa. […] Nie przez Moskwę droga. Bolszewików trzeba pobić i to niedługo, póki jeszcze nie są silni, i „sprać ich tak, aby ruski miesiąc popamiętali”. Czuły ich punkt to nie Moskwa, lecz Kijów – Ukraina. Bez Ukrainy Rosja będzie zagrożona głodem, a groźby niepodległej Ukrainy nie będą mogli zaryzykować i będą musieli pójść na walną rozprawę”.
[B. Miedziński, Wspomnienia, mps, s. 588 – 590, dodatek 4, s. 34 – 39]
Wciąż jednak szukał Piłsudski zrozumienia na Zachodzie. Na przełomie lat 1919/1920 sondaż ministra Stanisława Patka w Paryżu i Londynie nie wypadł pomyślnie. Anglia i Francja, a także Stany Zjednoczone (w lutym 1920 r.) uchyliły się od żyrowania jakiejkolwiek polityki polskiej w stosunku do Rosji. Nieoficjalnie jednak namawiano Piłsudskiego do współpracy z Denikinem. Ten jednak w liście do Piłsudskiego z 29 listopada 1919 roku gniewnie wyrzucał, iż Rosja zapamięta, kto był jej przyjacielem w czasie próby.
[List A. Denikina do J. Piłsudskiego z 29 listopada 1919, w: Janusz Cisek, Sąsiedzi wobec wojny 1920 roku, Londyn 1990, s. 42 – 43]
Denikin oczekiwał zajmowania terytoriów poza Bugiem w imieniu swego rządu, zaprowadzania administracji rosyjskiej, a także prawa wybierania rekruta do swej armii. Anglicy przymykali na to oczy, co potwierdziła wizyta wysłannika rządu angielskiego do kwatery Denikina Halforda Mackindera w Warszawie
(15 grudnia 1919 r.). Piłsudski powiedział mu, że Polska nie może obecnie zawrzeć pokoju z bolszewikami, gdyż to byłoby jedynie zawieszeniem broni. Nie wierzy żadnym zapewnieniom Sowietów. Sprawę wschodnich granic pozostawia plebiscytowi na tych ziemiach. Anglicy chcieli doprowadzić do współdziałania z Denikinem, ale za cenę cofnięcia przez nas poparcia dla niepodległościowych aspiracji Ukrainy. Planowali spotkanie Piłsudskiego i Denikina w Warnie, a w lutym 1920 roku wyjazd Denikina incognito do Czerniowiec na rozmowy z Naczelnikiem. Żaden z wymienionych projektów nie został zrealizowany.
Post został pochwalony 0 razy
|
|